O tym gdzie leży granica między medycyną a kosmetologią mówi dr Andrzej Ignaciuk,lekarz medycyny estetycznej, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.
Odpowiedź na pytanie, które zabiegi powinny być wykonywane wyłącznie przez lekarzy, jest trudna i łatwa zarazem. Tam, gdzie konieczne jest postawienie diagnozy oraz gdzie trzeba wybrać odpowiednią metodę terapeutyczną, co oznacza wybór leku i ewentualnych urządzeń, gdzie mogą wystąpić powikłania i z tymi powikłaniami trzeba sobie radzić - wszędzie tam potrzebny jest lekarz. Ponadto pamiętajmy, że wiele problemów natury estetycznej jest efektem patologii czy chorób rozwijających się w organizmie - kto to zdiagnozuje, jeśli nie lekarz? Nie chodzi więc tylko o toksynę botulinową, która jest lekiem na receptę i której nieodpowiednia aplikacja może spowodować nawet śmierć, czy o zabiegi z użyciem igły przebijającej skórę. Pamiętajmy, że każde ukłucie, zwłaszcza w dużych ilościach (mezoterapia), w szczególnych okolicznościach może spowodować np. napad drgawkowy.
Zrobienie listy zabiegów wyłącznie lekarskich nie jest proste. Można powiedzieć, że to takie działania, które wiążą się z podawaniem leków, ze stosowaniem w postaci zastrzyków substancji niebędących lekami (i bardzo często niemających pozwolenia na podawanie ich w formie iniekcji!), czy z używaniem urządzeń w istotny i ewentualnie negatywny sposób wpływających na organizm. Argument, że ktoś nie leczy, tylko upiększa, jest moim zdaniem bez znaczenia, jeżeli jego działania mają istotny wpływ na zdrowie.
W pewnych okolicznościach niektóre zabiegi mogą przeprowadzać nie lekarze, ale wykwalifikowany personel, po pierwszej aplikacji przez lekarza i pod jego stałą kontrolą. Nie mam tu na myśli toksyny botulinowej, wypełniaczy czy mezoterapii, lecz niektóre peelingi i zabiegi z użyciem urządzeń (np. pewne typy lasera czy IPL). Być może kosmetolog mógłby być osobą, która po odpowiednim przeszkoleniu wykonuje takie działania pod okiem lekarza.
Jeśli chodzi o prawne aspekty tego zagadnienia, wydaje mi się, że poza pewnymi wyjątkami wymagającymi doprecyzowania, potrzebna jest przede wszystkim aplikacja prawa już istniejącego. Można zapewne dopracować pewne "paragrafy", ale i tak życie będzie szybsze niż prawnicy. Potrzebny jest zdrowy rozsądek, umiar i pokora wobec człowieka, który z jednej strony jest mocny, z drugiej kruchy.
Moim zdaniem byłoby słuszne powołanie mieszanej komisji lekarsko-kosmetologicznej, która opracowałaby wytyczne dla spraw nieoczywistych. Ale miałoby to sens, gdyby tak lekarze, jak i nielekarze podporządkowali się jej ustaleniom. Chciałbym podkreślić, że stanowisko PTMEiAA dotyczące wykonywania zabiegów medycznych o charakterze estetycznym przez nielekarzy zostało w pełni poparte przez Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, z apelem do lekarzy, aby nie prowadzili szkoleń w tym zakresie przeznaczonych dla niemedyków.
dr Andrzej Ignaciuk
lekarz medycyny estetycznej,
prezes Polskiego Towarzystwa
Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.